Autor |
Wiadomość |
saskia
Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poland Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Żałuję, że nie mam zbyt dużo czasu, by odnieść do wszystkich zagadnień...chętnie każde z nich po kolei bym omówiła...
Dlatego w tej chwili na szybko...a na początku lipca może skuszę się na dłuższą dyskusję...
| | Nie widzę też konkretnego powodu, dla którego mamy wierzyć akurat Alwarezowi, jednocześnie zakładając, że Murray kłamie. Obaj byli w tym samym miejscu i w tym samym czasie, obu potem wcięło - zakładanie a'priori że kłamie tylko jeden z nich nie ma logicznych podstaw.
Moim zdaniem informacja o CPR na łóżku, podana w rozmowie telefonicznej, to rozdźwięk między zakresem wiedzy obu panów. Alwarez widział że MJ jest na łóżku, pytanie go zaskoczyło, odpowiedział co widzi. Gdyby na telefonie wisiał Murray, informacja mur beton brzmiałaby "na podłodze". |
To już kwestia woli...kto chce komu wierzyć...Ja nie rozumiem, dlaczego mam wierzyć Murrayowi a nie Alwarezowi...Murray ...ma powody, by kłamać...co jest oczywiste...a jakie powody ma Alwarez? Dlaczego Alwarez miałby kłamać? Alwarezowi nie postawiono zadnych zarzutów, nikt się nim interesował, aż w sierpniu dopiero po usilnych prośbach jego prawnika został przesłuchany...Dlaczego Alwarezowi tak zależało na tym przesłuchaniu...??? Jak to się ma do teorii Hoaxu?
Zgadzam się, że Alwarez powiedział to co widział...Murray przy słuchawce powiedziałby co innego, gdyż miał pełną świadomość tego, co się dzieje...dlatego po prostu by skłamał...Nie przyznałby się, że robi CPR na łóżku...CPR na łóżku jest równoznaczne z zabójstwem,,,
| | Mało prawdopodobne. Łóżko ma tą zasadniczą cechę, że jest miękkie. Michael to nie księżniczka na ziarnku grochu, samo leżenie na miękkim łóżku, nawet gdyby przyjąć, że ktoś go w nie wciskał, siniaków nie spowoduje. Co najwyżej drobne ustępujące po zwolnieniu nacisku wgniecenia, a i o to bym się nie zakładała.
|
Do tych plam opadowych, czy siniaków czy odcisków na plecach, które opisane są w raporcie...odniosę sie kiedy indziej...uważam, że to niezwykle istotny szczegół.. Okreslone są jako perimortem - czyli powstałe w momencie śmierci...
| | ie istnieje medyczny związek między ewentualną szarpaniną, a możliwością określenia czasu zgonu.
Nie istnieje też medyczny związek między resuscytacją i intubacją a śladami po szarpaninie.
Toksykologia daje pełen obraz stosowanych środków, a czas ich podania można pi razy oko określić po stężeniu.
Obraz uszkodzeń ciała podczas resuscytacji jest klinicznie bardzo dobrze znany i pasuje do raportu. Wątpię, żeby Murray próbował zabić MJ za pomocą walenia go w mostek - byłyby ślady bardziej w okolicach przedramion, ramion, tułowia, może głowy. Zupełnie inny zestaw obrażeń.
W jaki sposób reanimacja miałaby "zatrzeć ślady"? |
ta szarpanina to tylko jedna z teorii właściwi niezbyt istotna dla sprawy...naszyjnik mógł się znaleźć na łóżku z różnych powodów, ale myślę że leżenie na koralach nie daje komfortu leżącemu...
Murray być może nie chciał pozbawić Michaela życia poprzez resuscytację, gdyż Michael już nie żył...albo umierał, a Murray tylko kończył to, co zaczął...Możliwe, że to było przedstawienie dla Alwareza..
Na MJJC przetoczyła się gigantyczna dyskusja na ten temat...czy Murray zacierał slady poprzez reanimowanie Michaela...a przede wszystkim przedłużanie wszystkiego w czasi... Tu istotna jest specyfika konkretnych leków, ich wzajemna interakcja...a zeby to wiedzieć, trzeba miec spora wiedzę medyczna i olbrzymie doswiadczenie... Jak długo znika propfol z oragnizmu... z tego co wiem, jest specyficzny lek i jego żywotność nie jest długa...Akurat tutaj jestem na straconej pozycji bez medycznego wykształcenia, ale pamiętam te dyskusje...i argumenty, do których teraz nie dotrę...szczegół po szczególe...przśledzono interakcja leków. oraz chemiczne reakcje w organizmie ..oraz wpływ przedłużonej reanimacji na mozliwości ustalenia godziny zgonu...
Nie mam w tej chwili czasu na dłuższa rozmowę niestety...wiem tylko, że wypowiadali się lekarze i ludzie związani z medycyna i stwierdzili, że mógł to być powód. właśnie - zacieranie śladów...
| | Moje zdanie na temat tej fotki jest takie, że każdy fan Michaela, a nawet osoby, które zwyczajnie zainteresowały się tą sprawą rozpoczynały swoje dociekania od tego właśnie zdjęcia, gdyż sprawa nie była jasna od samego początku... Rodzina Michaela oraz każda osoba z ich otoczenia musiała widzieć to zdjęcie setki razy, więc - przynajmniej mnie się tak wydaje - wielu z nich mogło zainteresować się jego charakterem... sam fakt udowodnienia fałszerstwa dla specjalisty jest raczej nie trudny, więc gdyby rodzina chciała wytoczyć proces fotografom mogłaby to zrobić w tydzień po śmierci MJa wynajmując do tego celu prawnika i raz w tygodniu odbierać raport z postępów, samemu zajmując się innymi sprawami... Zwlekali z tym do momentu kiedy tysiące fanów po przeprowadzeniu prywantnych dochodzeń wiedziało już, że to fotomontaż i kiedy zaczęły się naciski lub coraz głośniejsze mówienie prawdy... Dla dobra sprawy zatem ogłosili, że to fałszerstwo i tyle... |
Tydzień po śmierci Michaela rodzina miała mnóstwo na głowie, więc raczej zdjęciem nie miała kiedy się zajmować...Oxman po otrzymaniu naszych informacji...natychmiast następnego dnia ogłosił, że to fałszywka. Niw uważacie, że podejrzanie szybko. Zrobił to będąc we Włoszech...chyba tylko tam...Teraz mammy tribut w Rzymie organizowany przez Oxmana. Ja się zastanawiam - dlaczego Oxman tak lubi Włochy. W moich oczach Oxman absolutnie nie jest godny zaufania...robi mnóstwo hałasu o nic, bo che zaistniec,,,a jego instynkt kieruje Go tam, gdzie wiecej kasy...Joe moim zdaniem jest zmanipulowany przez Oxmana..Myślę, że Oxmana nawet nie sprawdził tych zdjęć, tylko uznał ze mam sensację...i nic z tego nie wyniknęło...
| | Nie jestem lekarzem i się na tym nie znam, ale skoro w raporcie są dane na temat nerek, wątroby, tatuaży czy jąder, które do przyczyny zgonu mają się nijak to raczej zawarte jest tam wszystko... I z tego co wywnioskowałam po tekstach Kiry to raport koronera jest raportem zupełnie kogoś innego, na który zostały naniesione poprawki Michaelowe...
|
Nas tez to zastanwia, dlaczego nie ma wszystkiego. w raporcie..To czy to inny człowiek był badany...to raczej nie macie żadnego dowodu - tylko interpretacja
| | Po pierwsze: ta trasa za licho nie wygląda na coś, co faktycznie miało się odbyć. Znaczy dajcie spokój, zaraz mają się zacząć koncerty, a wszystko prawie w proszku? Perfekcjonista Michael nie przygotował nawet jakiegoś specjalnego kawałka na tą okazję? Przecież to miały być jego ostatnie koncerty - i zamiast się do nich przyłożyć i pokazać na co go stać, odstawia taką fuszerkę? Sorry, nie kupuję tego.
|
Myślę, że Michael dał z siebie wszystko, na co było Go stać w tym momencie...To inni byli nieprzygotowani, nie On...On znał wszystko na pamięć...Te koncerty miał być Jego powrotem...potem zamierzał pojechać w trasę...Miał w zanadrzu mnóstwo nowych rzeczy.. Nie zdążył sie z nami tym podzielić...
Na Facebooku jednej z osób z ekipy TII przez godzine była zamieszczona informacja - że nic nie było gotowe.....niestety muszę sprawdzić nazwisko - imię Charles...może ktoś z was się domysla kto to? Nieważne...
Prawdopodobnie te koncerty miały się nie odbyć, gdyż organizatorzy zawalili. To potegowało stres i Michael chciał się z tego wyrwać....dlatego nakręcono próby, by pokryć straty. Nikt nie przejmował sie, czy Michael przejdzie kolejne testy wytrzymałościowe - byle tylko powstał film...
Nikt nie przejmował sie stanem fizycznym i psychicznym Michaela - mógł być martwy bądź żywy.
| | Po drugie: przejęzyczenie w wykonaniu Jermaine. Był podczas tego wywiadu dość zamyślony, trochę uciekał mu wzrok jak każdemu, kto sobie coś przypomina. Jasne, każdy może się przejęzyczyć - ale żeby przypadkiem, bez związku z rzeczywistością, pochrzanić szpital z lotniskiem mówiąc o zmarłym tragicznie bracie...? Trochę przesada. |
To naprawdę zaden dowód - Jermaine mógł w tym momencie mysleć o lotnisku, bo akurat wrócił z lotniska bądż zamierzał tam sie udać, bądż z jakiegokolwiek innego prozaicznego powodu...Hoax to również sposób na PR - i robi to Oxman, robi to Ortega...Takie błędy czy przejęzycznia mogą się zdarzyć ...ot roztargnienie, myslenie o kilku rzeczach na raz,,,
| | Po trzecie: jeżeli w szpitalu był MJ i był martwy, to po licho te kombinacje prawno-administracyjne? Dlaczego u licha lekarz stwierdzając zgon pacjenta, nie raczy tego faktu podpisać? Przecież robi to co najmniej parę razy w tygodniu, to co, nagle zaczął mieć alergię na długopis? I zaraźliwa jakaś ta alergia, że wszyscy jej dostali nagle? To nie jest przecież rozpisywanie się co się stało, tylko zwyczajne podszrajbowanie faktu, że denat jest denatem. Raczej łatwo to stwierdzić, więc prywatnie problemu nie widzę. Taka alergia jak dla mnie świadczy konkretnie o tym, że facet, który im tam leżał martwy, nie był Michaelem - w tej sytuacji nikt by nie podpisał, bo podkładałby tym samym swoją karierę zawodową. |
To również moim zdaniem niczego nie dowodzi, raczej tylko budzi watpliwości..Myślę, że tam panował ogólny chaos i panika...nazwisko Michael Jackson zrobiło na wszystkich piorunojace wrażenie...więc działali trochę po omacku, nie wiedząc czy sie w coś nie ładuja..bezpieczniej stanąć z boku...i nie mieć z tym nic wspólnego..
To ze Murray nie podpisał - myślę, ze ktoś Mu to doradził...ktoś, kto był w szpitalu..
Nie mogę niestety dłużej dyskutować, może kiedyś
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez saskia dnia Śro 10:35, 09 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Śro 10:25, 09 Cze 2010 |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|