Autor |
Wiadomość |
kira_f
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
| | Wygląd człowieka po śmierci się zmienia. Tak naprawdę to żadna z nas nie widziała jak wygląda MJ bez makijażu i bez peruki , którą podobno ostatnio nosił. |
Jasne, tyle że nie o wygląd tu chodzi. Podobne jest w sensie stwierdzonych tatuaży w miejscach, gdzie wiadomo, że MJ miał. Zaznaczono bliznę na nodze, o której też wiadomo, że ją miał. Opisano operację nosa - j/w. Jest informacja o bielactwie - też zgodna z tym, co wszyscy wiedzą. Zgadza się wzrost i ogólna sylwetka.
Generalnie raport potwierdza ze szczegółami wszystko, co wiadomo było na pewno o Michaelu.
Z drugiej strony jednak, cała reszta jest bez sensu. Stan narządów, kośćca, brak urazów, zwyrodnienia - wszystko poza tymi wspomnianymi wyżej kwestiami za licho ciężkie nie wykazuje podobieństwa do MJ. To jest charakterystyka gościa, który siedział przez większą część życia na tyłku, a nie dawał koncerty, przygotowywał trasy, i jak wiemy (bo sam też przyznał) szpikował się środkami przeciwbólowymi.
Dlatego mówię, że "zgadza się tylko wygląd zewnętrzny i najbardziej znane opinii publicznej choroby - cała reszta natomiast jest z kosmosu wzięta".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:00, 03 Cze 2010 |
|
|
|
|
Whatever Happenes
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolny Śląsk Płeć: Kobieta
|
|
|
|
| |
Generalnie raport potwierdza ze szczegółami wszystko, co wiadomo było na pewno o Michaelu.
Dlatego mówię, że "zgadza się tylko wygląd zewnętrzny i najbardziej znane opinii publicznej choroby - cała reszta natomiast jest z kosmosu wzięta". |
Czyli idąc naszą ścieżką myślenia możemy stwierdzić :
- raport w części opisu zewnętrznego mógł być zrobiony na podstawie oficjalnie wiadomych informacji
-część dotycząca dokładniejszych badań organów wewnętrznych mogła być żywcem przepisana z innego raportu opisującego osobę w podobnym wieku i podobnej budowie ciała .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:22, 03 Cze 2010 |
|
|
Hoax
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Croydon, UK Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Wykluczmy zatem podanie Michaelowi leków/preparatów spowalniających funkcje życiowe i naniesienie na jego ciało oznak smierci dla zmylenia ratowników... Ale przypomniało mi się, że ci sami ratownicy podobno Michaela wtedy nie poznali, mysleli, że jest starszy i jakos w ogole do siebie niepodobny. Ja wiem, że to już jest naciągane, ale może już wtedy denat był kims innym, zdecydowanie martwym i do Michaela podobnym tylko na tyle, żeby zachowacć pozory... Murray wiadomo... Wmieszany w sprawę brnie do końca w rolę szalonego kardiologa. Potem następuje przewiezienie ciała do szpitala, gdzie ta godzinna reanimacja jest niczym innym jak dopinaniem szczegółów i czekaniem aż pojawi się cała rodzina itd. I w zasadzie nie trzeba tak wiele osób w to wplątywać. Zespół pani doktor liczył pewnie tylko kilka osób, a jak wszystkim wiadomo samo oswiadczenie - choć powinno być wygłaszane przez lekarza, który zgon orzekł - było przedstawieniem Jermaina. Potem do worka i już. Koroner oczywiscie musiałby wiedzieć o całej sprawie, bo raport - jak wspomniałas - nie trzyma się kupy i wygląda jakby na istniejący już czyjs raport naniesiono poprawki Michaelowe...
Ratownicy w tym przypadku faktycznie powiedzieli prawdę i zrobili dokładnie to, co do nich należało. Nawet niekoniecznie zaintubowali denata, bo na to dowodów nie ma, poza raportem z sekcji zwłok, no ale tutaj już wiadomo.
Bo jakby rozpatrywać tą sytuację z drugiej strony i uznać ratowników za tych, którzy tutaj kłamią trzeba by było znaleźć jakis motyw/cel/korzysci z takiego kłamstwa... a to już ciężkie jest bardzo skoro informacja o ich oswiadczeniu dostała się do opinii publicznej tylko za posrednictwem lekarza rodziny. Z kolei nie widzę powodu, dla którego lekarz rodzinny miałby wygłaszać takie brednie, wiedząc o ich kłamliwym charakterze. Chyba, że na czyjes rządanie, ale to z kolei już jest całkiem bez sensu.
a i tutaj jeszcze jedno moje pytanie odnosnie medyczno-prawnych aspektów.
Mały wstęp:
Wiem na pewno, że w USA o zgonie informuje rodzinę (a w tym przypadku i opinię publiczną) lekarz, który ten zgon orzekł. I jego podpis powinien pojawić się pod aktem zgonu. W sytuacji Michaela Murray (jako osobisty lekarz i swiadek) odmówił podpisania aktu zgonu i z jakichs powodów pani doktor zespołu ratowników w UCLA również tego aktu nie podpisałą, co własnie (wedle słów samego Harveya) było bezposrednią przyczyną zaangażowania w sprawę koronera, który ów zgon potwierdził i na dokumentach się podpisał.
I teraz - jesli w szpitalu nastąpiło przedstawienie - to nikły udział pani doktor zespołu ratowników (brak podpisu i oswiadczenia) pozostawia jej imię czystą względem prawa? Bo w zasadzie ona ndala pozosaje osobą bardoz anonimową, a jej imię widnieje tylko i wyłącznie w dokumentach policyjnych i koronera...
I jednoczesnie w drugą stronę - skoro na akcie zgonu się nie podpisała i publicznie niczego nie oswiadczała czy mogła przemilczeć fakt, że reanimacja była skuteczn (to a propos mojej pierwotnej teorii)?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hoax dnia Czw 22:33, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 22:31, 03 Cze 2010 |
|
|
kira_f
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
[quote="Whatever Happenes"] | | Czyli idąc naszą ścieżką myślenia możemy stwierdzić :
- raport w części opisu zewnętrznego mógł być zrobiony na podstawie oficjalnie wiadomych informacji
-część dotycząca dokładniejszych badań organów wewnętrznych mogła być żywcem przepisana z innego raportu opisującego osobę w podobnym wieku i podobnej budowie ciała . |
No dokładnie tak to wygląda.
Z tym jednak zastrzeżeniem, że KOGOŚ podobnego musieli tam faktycznie badać. Ciało było wysyłane na rozmaite konsultacje, KOGOŚ prześwietlać musieli skoro wyniki są. Zresztą, to też wskazuje na udział koronera - zauważcie, że właśnie wyniki konsultacji są niezgodne z tym, co wiadomo o MJ, natomiast zgodna jest w zasadzie tylko część główna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 23:36, 03 Cze 2010 |
|
|
kira_f
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Tak się cały czas zastanawiam co tam się mogło faktycznie dziać - i wychodzi mi coś takiego...
MJ dostał przez zaledwie 6 godzin valium (diazepam), lorazepam, midazolam - prawie wszystko w podwójnych dawkach, w odstępach 1-2 godzin. Słonia by się tym uśpiło, a co dopiero szczupłego mężczyznę, tak że to, że o 10.40 Jackson nadal nie spał, można swobodnie między bajki wsadzić.
Po tej 10. Murray dał mu dawkę propofolu w połączeniu z lidokainą. Niemal pewne obniżenie ciśnienia, zaburzenia rytmu serca i drgawki. Przy okazji niejako pacjent ładnie blednie i sprawia wrażenie przygotowań do zejścia śmiertelnego. Myślę, że w tym właśnie momencie wezwano pogotowie, które po wejściu do sypialni zobaczyło gościa zamierzającego zaraz kojfnąć, możliwe, że z dennym rytmem serca. Rozwiązanie o tyle bezpieczne, że w razie problemów odwracalne, a adrenalina zasadniczo nie powinna być potrzebna. Ratownicy posiedzieli te pół godzinki, doprowadzili (dość łatwo, bo prochy działają krótko) do przywrócenia podstawowych funkcji życiowych (ale prawdopodobnie bez przywrócenia świadomości), po czym zawinęli MJ do karetki i zawieźli do szpitala.
Przypominam, że wypowiedzi ratowników tak naprawdę nie znamy, mówił o niej dobry przyjaciel Jacksonów, podpierając się autorytetem dyplomu lekarskiego.
W szpitalu podają środki wybudzające i normujące rytm serca oraz ciśnienie (tłumaczy to obecność kardiologów) i czekają jakieś 2h żeby sprawdzić, czy nie wystąpi zapaść, całkiem możliwa po tych dawkach. W tym czasie dogrywają szczegóły z koronerem i zespołem reanimacyjnym. Okazuje się jednak przy okazji, że żaden lekarz nie ma ochoty ryzykować utraty licencji przez podpisanie aktu zgonu człowieka, który właśnie się wybudził, więc trochę problemów prawnych się pojawia. Stąd odstęp między "stwierdzeniem zgonu" a "sekcją".
Ktoś włącza w szpitalu alarm, Jermaine zagaduje pielęgniarkę (informacja z bloga jednej z pacjentek, która siedziała wtedy w szpitalu), MJ'a ładnie wywożą udając, że chodzi o przemieszczenie pacjenta ze względu na alarm. Przed szpitalem jest zamieszanie jak diabli, stoją pacjenci, stoją fajni, cyrk ogólny - odjeżdżającego samochodu nikt nawet nie zauważy. Lotnisko zamknięte, samolot podstawiony - i papa. Prawdopodobnie z Murray'em, którego potem nie można było znaleźć - ktoś musiał kontrolować czy nie wystąpią skutki uboczne. A kardiolog, który sam zapaść wywołał, najlepiej wie jak to odkręcić.
Do sekcji trafia bliżej niezidentyfikowany nieboszczyk, w podobnym wieku i podobnej postury - to duże miasto, nie trudno takiego znaleźć. Koroner podszrajbowuje się pod swoją częścią wskazującą na Jacksona, konsultacje zrobione są przez lekarzy nie wiedzących o podmiance. Na papierze prawie wszystko gra - prawie, bo koroner nie może rzecz jasna zmienić np. wyników radiologii, dlatego występują nieścisłości. Dla laika praktycznie nie do wykrycia. Dla co bardziej zorientowanych robi się "drugą sekcję" i z głowy.
Taka wersja pi razy oko pasuje do wydarzeń, o których wiemy.
Macie jakieś uwagi? Nie uwzględniłam czegoś istotnego?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kira_f dnia Pią 9:51, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 9:29, 04 Cze 2010 |
|
|
Hoax
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Croydon, UK Płeć: Kobieta
|
|
|
|
O tak!
Mnie się ta wersja podoba nawet bardzo, a skoro zgadzają się fakty pośrednie (typu potwierdznie alarmu w szpitalu i zamkniecia lotniska), zgadza się to z punktu medycznego, a w dodatku pasuje jak ulał do sytuacji, w której trzeba jak najlepiej wybrnąć z serii koncertów, które z przyczyn techniczno-organizacyjnych nie mają szans się odbyć to viola!
Dodając do tego pomysłowość i doświadczenia w uciekaniu/przebieraniu/maskowaniu się MJ'a, pieniądze i wpływy oraz możliwości osób w to zaangażowanych (np. Randego Phillipsa czy Craiga Harveya) to w efekcie mamy to co mamy - Hoax
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:41, 04 Cze 2010 |
|
|
spoil
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NEVERLAND Płeć: Kobieta
|
|
|
|
O tak! To mi się bardzo podoba. Zawiera szczegóły, które my znamy. Co prawda myślałam o tym, że może MJ pojechał na lotnisko bezpośrednio z domu, a jako umierającego podstawili człowieka bardzo podobnego do niego (stąd słowa sanitariuszy, że nie poznali MJ: wyglądał inaczej i zdecydowanie starzej). Poza tym brak zdjęcia z karetki (przecież po co fotografowac nie-Michaela'a) i powolny wyjazd karetki z posesji żeby odwrócić uwagę od wydarzeń z tyłu domu. Wydarzenia, które mogły wpływać również na skierowanie uwagi na UCLA to wystąpienie brata MJ, przewożenie denata helikopterem (pamiętacie co odkryłyście o helikopterze?).
Za Twoją wersją przemawia również wypowiedź jednej z pacjentek czy pielęgniarek, która na Boga przysięgała, że widziała MJ siedzącego na łóżku ( zaraz ją stamtąd wygonili) i lekarza, który wchodząc do szpitała zobaczył wychodzącego MJ w asyście kilku osób.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 20:31, 04 Cze 2010 |
|
|
kira_f
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Też się zastanawiałam w którym momencie zrobili podmiankę. Ale najłatwiej na etapie szpitala jednak to wykonać.
Po pierwsze dlatego, że ewidentnie denat był osobą, która zmarła tego samego dnia, o pi razy oko tej samej porze. Byłby to baaaardzo wielki zbieg okoliczności, gdyby w domu MJ nagle PRZYPADKOWO zmarł ktoś łudząco podobny do MJ. Niezbyt prawdopodobne, więc gdyby podmieniali już w domu, to oznaczałoby to jakby nie patrzeć morderstwo - a tego sobie w wykonaniu MJ wyobrazić nie potrafię.
Po drugie, jest spory rozdźwięk czasowy jeszcze przed telefonem na pogotowie. Murray ładuje w niego prochy, stwierdza, że nie oddycha, po czym idzie sobie pogadać? Eeee... Dyplom dostał, więc aż taką pierdołą być nie może. Nie pierwszy raz przecież umierałby przy nim pacjent, nie? Ergo - w tym czasie Murray musiał świetnie wiedzieć, co się dzieje z MJ. Tak samo z tym rzekomym chowaniem leków: po jaką cholerę zbierał niby fiolki, skoro schował je w sąsiednim pomieszczeniu? Przecież rewizja była pewna, to co, nie szło ich choćby do stawu jakiegoś wrzucić albo wpakować w kieszeń i wynieść? Totalny bezsens - chyba, że one miały zostać znalezione żeby potwierdzić raport koronera - co nie? Wtedy ma to sens.
W związku z powyższym należy zakładać, że w czasie wykonywania telefonu na pogotowie MJ miał się świetnie, leżał sobie spokojnie na łóżku, a Murray podłączał mu kroplówkę. Zapewne stąd wziął się tekst ochroniarza, że MJ jest na łóżku - ochroniarz ma prawo nie wiedzieć, że CPR robi się wyłącznie na twardej powierzchni, więc powiedział co widzi. Lekarz by tego błędu nie popełnił, no ale był zajęty podpinaniem dojścia.
Po trzecie, gdyby podmiany dokonano już w domu - to po co odpalać alarm w szpitalu...? Jedynym sensownym powodem jest odwrócenie uwagi, ale od czego ją odwracać, jeśli MJ był już w drodze na lotnisko? No i po co tyle czasu czekać z odlotem ("szycha" odlatywała już po stwierdzeniu śmierci MJ), jeśli można było zwinąć się już parę godzin wcześniej? Też bez sensu.
Z powyższych powodów obstawiam więc wymianę już w szpitalu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 21:18, 04 Cze 2010 |
|
|
spoil
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: NEVERLAND Płeć: Kobieta
|
|
|
|
Tylko wiemy, że alarmu ne było w szpitału, do którego przywieziony został MJ.
P.S. Kira uważam, że masz rację. Jednak analizuję w swojej głowie też inne warianty i piszę moje wnioski.
Edit
Bezpieczniej zostać w domu niż jechać do UCLA, gdzie zbierały się już tłumy fanów i zwykłych gapiów. Poza tym zawsze ktos mógł przyłapac ich podczas podmianki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez spoil dnia Pią 21:38, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pią 21:34, 04 Cze 2010 |
|
|
Hoax
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Croydon, UK Płeć: Kobieta
|
|
|
|
| | Bezpieczniej zostać w domu niż jechać do UCLA, gdzie zbierały się już tłumy fanów i zwykłych gapiów. Poza tym zawsze ktos mógł przyłapac ich podczas podmianki. |
No niby bezpieczniej, ale z drugiej strony skoro Michaelowi zostały podane leki wprowadzające go w stan taki, a nie inny to może w szpitalu jednak były większe możliwości wybudzenia go z tego letargu, poza tym - i tu zgadzam się z Kirą - przypadek obecności w domu Michaela denata o sylwetce i wyglądzie zbliżonym do niego byłby krótko mówiąc dziwny... w szpitalu jednak łatwiej znaleść kogoś pasującego do tej "roli". I tutaj nawet pośpiech w przypadku sekcji jest zrozumiały... w końcu ciało mogło mieć rodzinę, która życzyła je sobie odebrać dnia następonego w godzinach powiedzmy porannych.
Alarm w szpitalu był, z tym, że w innym skrzydle, budynku... niby nic wielkiego i pewnie z samą procedurą wymykania się wiele wspólnego nie miał, ale ułatwiał na przykład posłużenie się korytarzem, wyjazdem lub zwyczajnie odwracał uwagę, choćby niektórych lekarzy czy w szczególności ochrony szpitala...
Zaitrygowała mnie pacjentka, która pod Bogiem przysięgała, że Michalea widziała siedzącego na łóżku... z tego co pamiętam był też bezdomny, który widział go na tyłach szpitala. Chciałabym bardzo zweryfikować godziny, w których obie te osoby widziały to, co widziały... Jeśli pacjentka była pierwsza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 22:16, 04 Cze 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|