Forum Michael Jackson Hoax Death (Poland) Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
"Do you think This Is It...?" - mój cykl tekstów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Michael Jackson Hoax Death (Poland) Strona Główna » Wasze śledztwo. / Wasze teorie na temat śmierci MJ. Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
"Do you think This Is It...?" - mój cykl tekstów
Autor Wiadomość
maja20081



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Post
Bardzo ciekawe rzeczy tu piszecie. Czekam z niecierpliwością na kolejne części. Gratuluję tak świetnej analizy!!!


Post został pochwalony 0 razy
Pią 21:53, 30 Kwi 2010 Zobacz profil autora
kira_f



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Post
Skonsultować się jeszcze chciałam: Wam też się czasy nie zgadzają...?

Po pierwsze:
zgon stwierdzono o 14.26 dnia 25.06.2009
autopsję rozpoczęto o 18.11

Problem w tym, że sekcję zwłok przeprowadza się nie wcześniej niż 12 godzin po stwierdzeniu śmierci. Z wyjątkami oczywiście, takimi jak np. bardzo rozległe uszkodzenia ciała czy podejrzenie zgonu w wyniku przetoczenia nieodpowiedniej grupy krwi, tudzież paru innych - ale o ile mi wiadomo, żaden z tych przypadków tutaj nie zaistniał. Te 12 godzin ma zaś całkiem porządny sens: primo, w tym czasie właśnie mniej więcej wykształcone są już wszystkie pewne oznaki śmierci, secundo zaś, do 12 godzin mogą się ujawnić ślady niektórych obrażeń, mogących być istotnymi zwłaszcza w przypadku sekcji związanej z dochodzeniem. Oczywiście, jak się wcześniej człowieka poszatkuje, to się nie ujawnią.

Co im się tak spieszyło...?

Po drugie:
W raporcie mamy tak:
Występują plamy opadowe, przy czym ich lekkie naciśnięcie powoduje blednięcie - co oznacza, że od momentu ustania krążenia minęło mniej więcej od 30 minut do 4 godzin.
Stężenie pośmiertne nie jest obecne w całym ciele - co wskazuje na jakieś 4 godziny od śmierci.

Tymczasem w dokumentach szpitalnych stoi jak byk, że denat był denatem już około godziny 12.00 kiedy przyjechali ratownicy. Ba, już wtedy był nieboszczykiem od minimum godziny. Do 18.11 daje to 7 godzin - plamy powinny reagować słabo, a stężenie zdążyć objąć mięśnie szkieletowe i być w pełni wykształcone (konieczność "przełamywania" kończyn.

No to jak w końcu...?


Post został pochwalony 0 razy
Czw 0:00, 06 Maj 2010 Zobacz profil autora
moniam18



Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Post
Tak tylko ja ciągle mam wątpliwości co do tych wszystkich dokumentów krążących po necie, czy rzeczywiście są prawdziwe,jeśli tak to oczywiście zbyt wiele rzeczy się nie zgadza, ale skąd mamy pewność że tak właśnie jest.
Co do twoich spostrzeżeń kira_f nie znam się na medycynie ale zawsze myślałam że czeka się te minimum 12 godz.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 9:46, 06 Maj 2010 Zobacz profil autora
kira_f



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Post
moniam18 napisał:
Tak tylko ja ciągle mam wątpliwości co do tych wszystkich dokumentów krążących po necie, czy rzeczywiście są prawdziwe,jeśli tak to oczywiście zbyt wiele rzeczy się nie zgadza, ale skąd mamy pewność że tak właśnie jest.


Drogą eliminacji w zasadzie można raport koronera uznać za prawdziwy:

Po pierwsze, nikt go nie zdementował. skoro zaś oficjalnie poinformowano, że fotka z ambulansu jest spreparowana - to myślę, że odnośnie lewego raportu też pojawiłaby się taka informacja.

Po drugie, gdyby raport był lewy, nie wszczęto by dochodzenia wyjaśniającego, w jaki sposób wyciekł do prasy.

Co do godziny autopsji zaś, też można ją uznać za prawdopodobną, ponieważ kilkukrotnie stwierdzano iż "pierwsza" odbyła się właśnie w tym dniu.

moniam18 napisał:
Co do twoich spostrzeżeń kira_f nie znam się na medycynie ale zawsze myślałam że czeka się te minimum 12 godz.


No czeka się, choćby dla wygody śledczych. Wszelkie rany, zadrapania, urazy - sprawiają, że w tych miejscach skóra po śmierci szybciej wysycha. Dlatego po tych 12 godzinach te urazy wyraźnie odznaczają się od reszty, można więc łatwo wyłapać wszelkie uszkodzenia ciała. Stąd właśnie taka a nie inna praktyka. Czemu tym razem z niej zrezygnowano, choć były duże wątpliwości co do przyczyny śmierci?


Post został pochwalony 0 razy
Czw 9:57, 06 Maj 2010 Zobacz profil autora
Whatever Happenes



Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

Post
kira_f napisał:

No czeka się, choćby dla wygody śledczych. Wszelkie rany, zadrapania, urazy - sprawiają, że w tych miejscach skóra po śmierci szybciej wysycha. Dlatego po tych 12 godzinach te urazy wyraźnie odznaczają się od reszty, można więc łatwo wyłapać wszelkie uszkodzenia ciała. Stąd właśnie taka a nie inna praktyka. Czemu tym razem z niej zrezygnowano, choć były duże wątpliwości co do przyczyny śmierci?


No właśnie Kira , postawienie jednego pytania powoduje pojawienie się kolejnych pytań na które nie mamy jednoznacznej odpowiedzi.
Czyli na podstawie naszej wiedzy o czasie oczekiwania od śmierci do sekcji -powinna on odbyć się na następny dzień rano ( bo w nocy chyba się raczej ich nie wykonuje).

Jeżeli chodzi o plamy opadowe ,stężenie pośmiertne i czas zgonu nie podejmuję się dyskusji z Tobą ( brak wiedzy z mojej strony) .
Próbowałam sobie kiedyś połączyć te wszystkie fakty w całość ,ale pogubiłam się .

W analizie całkowicie liczymy na Ciebie , bo z tego co wiem nie ma wśród aktywnych forumowiczów innej osoby z wiedzą medyczną.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 16:32, 06 Maj 2010 Zobacz profil autora
Hoax



Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Croydon, UK
Płeć: Kobieta

Post
Przeczytałam wszystkie trzy częsci zamieszczone na twoim blogu oraz teksty z naszego forum i muszę powiedzieć, że zrobiły na mnie wrażenie...

Z jednej strony dlatego, że brak wiedzy medycznej zawsze jakos zniechęcał mnie do wgłębiania się akurat w ten aspekt zagadkowosci dnia 25.06.09 i bardzo ciekawie jest przeczytać cos od specjalistki w tej dziedzinie, z drugiej strony dlatego, że jesli przyjąć, że przedstawione fakty oparte na solidnej wiedzy medycznej połączone z opisem wydarzeń i raportem z sekcji są tak sprzeczne i w pewnych momentach niedorzeczne to daje nam to kolejny punkt zaczepienia...

Ale nie byłabym sobą gdybym wszystko porzyjęła bezkrytycznie i nie drążyła tematu...
Absolutnie nie neguję Twojej wiedzy medycznej, ale - wybacz jesli to z mojej strony ignorancja - muszę zadać kilka pytań:

Przyjmując , że każde wydarzenie musi mieć chronologię, w tej akurat sytacji wychodzi nam jej brak, co siłą rzeczy jest niemożliwe, więc ktos tu miesza lub pewne rzeczy są niezbyt scisłe z przyczyn zewnętrznych (np. brednie wypisywane przez pseudo dziennikarzy lub wycieki dokumentów, które nie isntnieją). Ale do rzeczy...

Pytanie numer 1. kiedy, biorąc pod uwagę Twoją wiedzę medyczną i raport sekcji - który uznałas za wiarygodny - powinien nastąpić rzekomy zgon?

Pytanie numer 2. odnosnie procedór medycznych... Czy są one na całym swiecie jednakowe? Chodzi mi tutaj dokładnie o kilka rzeczy:

- postęowanie paramedyków w domu - wedle raportów spędzili oni w domu MJ'a 40 minut. Nawet jesli przyjąć idiotyczne rządania Murraya co do reanimacji i przewiezienia trupa do szpitala, a nie do koronera, to wciąż 40 minut jest czasem absolutnie za długim na takie utarczki... wiem, że pojęcia nie mamy co w tym domu się działo, ale kawki raczej nie pili więc co? Co powinien wedle procedur - przynajmniej tych w Polsce zrobić taki paramedyk w sytuacji obecnej w domu MJ'a?
Poza tym - ja nadal przyjmuję za pewnik, że zdjęcie z karetki jest fałszywe, więc nie ma absolutnej pewnosci co do intubacji... raz, że skoro wedle procedur musiałby być zaintubowany, więc na zdjęciu był... dwa, że jesli faktycznie nie żył już w domu paramedycy nie powinni chyba intubować trupa nawet na rządanie lekarza... nie wiem jak to powinno się odbyć, może ty mi w głowie rozjasnisz...

- kroplówka, która byc powinna, a jej na zdjęciach nie ma - może w USA nie ma nakazu/zwyczaju podawania jej reanimowanej osobie?

- reanimacja w szpitalu - może tutaj również jest inna zasada odnosnie procedury w tej dziedzinie... może w USA lekarze mają obowiązek/przyzwoitosć (czy jakkolwiek to nazwać) wykonywania czynnosci nawet jesli oznak życia nie ma, ale są za to nalegania rodziny czy jakies inne okolicznosci (np.fakt, że ta osoba jest Michaelem Jacksonem?)

- Sekcja zwłok i czas jej rozpoczęcia. 12-sto godzinny okres pomiędzy godziną zgonu, a godziną rozpoczęcia sekcji jest jak najbardziej logiczny i nawet laik zrozumie powód, dla którego się tyle czeka... ale może jest to zasada nieformalna i w USA przestrzeganie jej nie jest konieczne? Może jesli wiadomo, że w żaden sposób nie wpłynie to na wyniki sekcji można ją rozpocząć w porze dowolnej, biorąc za punkt odniesienia rozsądek koronera?

I jeszcze raz zaznaczam mój całkowity brak wiedzy w tej dziedzinie, więc liczę na wyrozumiałosć jesli pytania są bezsensu...

A i na koniec - cos co mnie zaitrygowało niezmiernie. Skoro wyniki sekcji nie pasują do trybu życia Michaela i ogólnie kondycji w jakiej był lub wedle wszystkich znaków na niebie i ziemii być powinien, to po co koroner publikuje taki raport? Ja rozumiem, że nie każdy jest lekarzem i połapie się w tych rozbirznosciach, ale mimo wszystko jakas etyka chyba tutaj obowiązuje...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:07, 31 Maj 2010 Zobacz profil autora
kira_f



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Post
Hoax napisał:
Pytanie numer 1. kiedy, biorąc pod uwagę Twoją wiedzę medyczną i raport sekcji - który uznałas za wiarygodny - powinien nastąpić rzekomy zgon?


Tak technicznie rzecz biorąc, to zależy czy przyjmiemy za prawdziwe zeznania ratowników czy raport koronera. W pierwszym przypadku mniej więcej godzinę przed przyjazdem karetki. W drugim - zgodnie z oficjalną informacją dotyczącą stwierdzenia zgonu, około 14.00 - 14.30. Chociaż tu też istnieje dodatkowy element w postaci przechowywania ciała w chłodni, który ma pewien wpływ na ocenę czasu zgonu. Ale pi razy oko tak by wychodziło...

Hoax napisał:
Pytanie numer 2. odnosnie procedór medycznych... Czy są one na całym swiecie jednakowe?


Raczej tak. Znaczy w szczegółach na pewno nie, choćby ze względu na różnice w wyposażeniu szpitali czy karetek - ale podstawowe są zazwyczaj zgodne. Z tego prostego powodu, że są opierane o fizjologię człowieka, która raczej dla każdego jest podobna.

Hoax napisał:
- postęowanie paramedyków w domu - wedle raportów spędzili oni w domu MJ'a 40 minut. Nawet jesli przyjąć idiotyczne rządania Murraya co do reanimacji i przewiezienia trupa do szpitala, a nie do koronera, to wciąż 40 minut jest czasem absolutnie za długim na takie utarczki... wiem, że pojęcia nie mamy co w tym domu się działo, ale kawki raczej nie pili więc co? Co powinien wedle procedur - przynajmniej tych w Polsce zrobić taki paramedyk w sytuacji obecnej w domu MJ'a?


W sytuacji stwierdzenia plam opadowych - zapakować denata i przewieźć do (tu zależy od kraju i sytuacji) kostnicy, koronera, szpitala, whatever. Ale denatów się nie reanimuje nigdzie, w każdym razie o takiej procedurze nie słyszałam ;-)

W przypadku stwierdzenia jakichkolwiek oznak życia - spróbować ustabilizować, zapakować do karetki, przewieźć jak najszybciej do szpitala. Zadaniem ratowników jest przywrócenie oznak życia, bądź tymczasowe ich zastąpienie czynnościami zewnętrznymi tak, żeby funkcjonowanie ustroju zostało zachowane do momentu przejęcia pacjenta przez zespół reanimacyjny w szpitalu. Generalnie więc masaż serca, wentylacja, nawodnienie, i migiem do szpitala. 40 minut to kategorycznie wypadnięcie z jakichkolwiek procedur.

Hoax napisał:
Poza tym - ja nadal przyjmuję za pewnik, że zdjęcie z karetki jest fałszywe


Bardzo słusznie przyjmujesz. Na ten temat wypowiedział się już oficjalnie rzecznik prasowy Jacksonów i potwierdził, że fotka jest zmajstrowana.

Hoax napisał:
więc nie ma absolutnej pewnosci co do intubacji...


Raport koronera stwierdza, że rurka intubacyjna była na miejscu - strona 13. raportu, "evidence of recent therapy": An endotracheal tube is appropriately positioned in trachea.
Można zakładać, że została tam od czasu akcji ratowników. Choć oczywiście mogli ją wsadzić dopiero w szpitalu, tylko jeśli przywieźli go martwego to po co...?

Hoax napisał:
raz, że skoro wedle procedur musiałby być zaintubowany, więc na zdjęciu był... dwa, że jesli faktycznie nie żył już w domu paramedycy nie powinni chyba intubować trupa nawet na rządanie lekarza... nie wiem jak to powinno się odbyć, może ty mi w głowie rozjasnisz...


No nie powinni. Tyle że teoria sobie, życie sobie. Ratownik, któremu nad łbem stoi lekarz i się na niego drze że coś tam trzeba zrobić - po prostu to zrobi. Gdyby nie zrobił, to by się gęsto tłumaczył dlaczego zakwestionował opinię lekarza, samemu lekarzem przecież nie będąc.

Hoax napisał:
- kroplówka, która byc powinna, a jej na zdjęciach nie ma - może w USA nie ma nakazu/zwyczaju podawania jej reanimowanej osobie?


Tak jak mówiłam, większość procedur wynika po prostu z fizjologii. Są metody działające, są nie działające. Kroplówka przy zatrzymaniu akcji serca to nie wymysł polskich lekarzy, tylko konieczność nawodnienia człowieka, to raz, podania w razie potrzeby tą drogą leków, to dwa. Nie wydaje mi się, żeby w Stanach mieli w tym względzie jakieś drastycznie inne pomysły.

Hoax napisał:
- reanimacja w szpitalu - może tutaj również jest inna zasada odnosnie procedury w tej dziedzinie... może w USA lekarze mają obowiązek/przyzwoitosć (czy jakkolwiek to nazwać) wykonywania czynnosci nawet jesli oznak życia nie ma, ale są za to nalegania rodziny czy jakies inne okolicznosci (np.fakt, że ta osoba jest Michaelem Jacksonem?)


Tu nie chodziło o brak oznak życia, tylko o widoczne oznaki śmierci. Nie ma sensu reanimować bo nie ma prawa to dać efektów. Plamy opadowe to jedno z kryteriów śmierci biologicznej, nie klinicznej - proces nieodwracalny. Może inaczej: od momentu zatrzymania krążenia do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, w tym mózgu, mamy jakieś 5 minut (plus-minus). W ciągu 5 minut plamy opadowe się nie uwidocznią. Ergo - minęło więcej czasu, a co za tym idzie, i tak wylądowałby najwyżej na sztucznym podtrzymywaniu funkcji życiowych. Na odzyskanie pełnej sprawności już w tym momencie nie było szans.

Poza tym, o czym my w zasadzie mówimy - czterogodzinna reanimacja...? Masaż serca to brutalny zabieg, żebra się łamią, odrywają się włókna mięśni - serce i tak będzie na tyle uszkodzone, że nie ruszy.

Jackson czy nie Jackson, każdy zdrowy psychicznie lekarz po przywiezieniu mu gościa z plamami opadowymi i podaniu informacji, że tenże człowiek jest od 2h reanimowany, popuka się co najwyżej palcem w czoło.

Hoax napisał:
- Sekcja zwłok i czas jej rozpoczęcia. 12-sto godzinny okres pomiędzy godziną zgonu, a godziną rozpoczęcia sekcji jest jak najbardziej logiczny i nawet laik zrozumie powód, dla którego się tyle czeka... ale może jest to zasada nieformalna i w USA przestrzeganie jej nie jest konieczne? Może jesli wiadomo, że w żaden sposób nie wpłynie to na wyniki sekcji można ją rozpocząć w porze dowolnej, biorąc za punkt odniesienia rozsądek koronera?


Sztywnego wymogu nie ma, czasami robi się wcześniej jak wspominałam. Tu jednak - prywatnie - uważam, że nie było się co spieszyć. Ten konkretny człowiek zmarł jak podejrzewano z powodu podania leków. Toksykologia co prawda pokazała jakich, nie jest jednak powiedziane w jaki sposób zostały mu podane. Myślę, że warto było poczekać.

Hoax napisał:
A i na koniec - cos co mnie zaitrygowało niezmiernie. Skoro wyniki sekcji nie pasują do trybu życia Michaela i ogólnie kondycji w jakiej był lub wedle wszystkich znaków na niebie i ziemii być powinien, to po co koroner publikuje taki raport? Ja rozumiem, że nie każdy jest lekarzem i połapie się w tych rozbirznosciach, ale mimo wszystko jakas etyka chyba tutaj obowiązuje...


Koroner w zasadzie tego nie publikował, poleciało śledztwo dotyczące wycieku dokumentów (ciekawe jakim cudem bez fotek?).
Natomiast tak jak mówiłam, koroner to nie śledczy. Jego zadaniem jest dokładne zbadanie tego konkretnego ciała, które mu przywieziono - i opisanie wyników badania. Nic więcej. Nie ma spekulować, nie ma wyrażać wątpliwości, nawet nie ma pisać swoich opinii poza tą dotyczącą przyczyn zgonu. To nie jego działka. Dziwić się może prywatnie, ale nie w dokumentach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kira_f dnia Wto 1:20, 01 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Wto 1:20, 01 Cze 2010 Zobacz profil autora
Hoax



Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Croydon, UK
Płeć: Kobieta

Post
No więc wychodzi, że w obu przypadkach - nawet gdyby bardzo się uprzeć - nie mogła to być jedna osoba... W obu przypadkach nie bardzo mógł być to MJ... No, bo jesli przyjąć za prawdziwą wersję ratowników to reanimacja owego pacjenta w szpitalu jest niedorzeczna, a jesli wersję raportu koronera, to ani ratownicy nie mogli widzieć oznak smierci, ani te wszystkie występujące w sekcji czynniki (jak np. prawdopodobny siedzący tryb życia denata) nie są zgodne z przypadkiem Michaela... Niepokojące jest to, że w obu przypadkach mamy doczynienia z nieboszczykiem, ale z drugiej strony skoro w tak sprzecznych wersjach mamy z nim doczynienia istnieje jeszcze trzecia możliwosć, z której ja chętnie skorzystam Smile
I dlatego zapytam... czy jest możliwe, aby w momencie przybycia ratowników sytuacja w domu była upozorowana? Czy mogli oni widzieć Michaela w stanie przypominającym smierć, z powiedzmy delikatnymi (oczywiscie spreparowanymi) oznakami smierci i Murrayem, który w udawanym szoku/amoku drze się na nich, abu cos tam zrobić, cos założyć, przewiesć do szpitala?
Lub jeszcze inaczej (na co ja stawiałam na samym początku) czy możliwe jest, aby ratownicy naciągnęli prawdę (udramatyzowali ją) skłądając swoje oswiadczenie (nie wiem dlaczego, ale w związku z tą smiercią wiele ludzi robi rzeczy tylko dla rozgłosu), a w szpitalu, po reanimacji pacjent został odratowany? Oczywiscie wtedy, w związku z długotrwałą rekonwalescencją nie mógł by występować, a że zaraz za ambulansem w szpitalu był Randy Phillips, sytuacja została sprytnie zaaranżowana i po powiedzmy godzinnej rozmowie z lekarzami pacjent został uznany za zmarłego?

No i jeszcze jedno, skoro wyniki sekcji i raport koronera wyciękły jakims kolejnym dziwnym sposobem, w dodatku bez zdjęć i opisując pacjęta, który pod pewnymi względami Michaelem raczej nie może być, czy jest prawdopodobne, aby koroner miał przed sobą ciało, mylnie zidentyfikowane jako MJ? Pisałas, że koroner opisuje to co widzi i nie do niego należy wgłębianie się w aspekty tożsamosci denata, więc możliwe, że konsekwencją uzurpowania smierci Michaela w szpitalu, było podesłanie koronerowi zwłok kogos innego w celach zbadania... w tym czasie Michael spokojnie pojawił się na lotnisku (jak mówił Jermaine) i odleciał w bliżej nieokreslonym kierunku (jak podał pracownik lotniska w LA)?
Zastanawia mnie tylko jak to możliwe, że denat i MJ mieli tyle wspólnego, ale może to też jest kwestia 'dogadania' się z Craigiem Harveyem?


Post został pochwalony 0 razy
Czw 19:21, 03 Cze 2010 Zobacz profil autora
kira_f



Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Post
Hoax napisał:
No więc wychodzi, że w obu przypadkach - nawet gdyby bardzo się uprzeć - nie mogła to być jedna osoba...


Jeśli uznać że nikt nie kłamał - nie, nie ma możliwości, żeby to była ta sama osoba.

Hoax napisał:
czy jest możliwe, aby w momencie przybycia ratowników sytuacja w domu była upozorowana? Czy mogli oni widzieć Michaela w stanie przypominającym smierć, z powiedzmy delikatnymi (oczywiscie spreparowanymi) oznakami smierci i Murrayem, który w udawanym szoku/amoku drze się na nich, abu cos tam zrobić, cos założyć, przewiesć do szpitala?


Takiej opcji też nie ma...

Nie da się spreparować plam opadowych, o których mówili ratownicy. To nie tylko kolor - one przez pewien czas po śmierci mają tą właściwość, że przy naciśnięciu bledną, a przy zmianie pozycji ciała przemieszczają się w te rejony, które po zmianie pozycji znalazły się najniżej. Nie widzę możliwości podrobienia tego na tyle dokładnie, żeby ratownik się nie zorientował. Poza tym, oni tam byli kilkadziesiąt minut. Pacjent w tym czasie musiałby mieć zatrzymane krążenie i oddech - tego też się podrobić nie da.

Hoax napisał:
Lub jeszcze inaczej (na co ja stawiałam na samym początku) czy możliwe jest, aby ratownicy naciągnęli prawdę (udramatyzowali ją) skłądając swoje oswiadczenie (nie wiem dlaczego, ale w związku z tą smiercią wiele ludzi robi rzeczy tylko dla rozgłosu), a w szpitalu, po reanimacji pacjent został odratowany?


Możliwość, że ktoś skłamał, istnieje zawsze. Nie bardzo jednak widzę interes ratowników w tym, żeby skłamać. Nigdzie się potem nie pojawili, nikt w zasadzie poza personelem szpitala nie wie, kim są. Informacja pochodzi od lekarza, znajomego rodziny Jacksonów, który przeglądał dokumentację z tamtego dnia.

Hoax napisał:
Oczywiscie wtedy, w związku z długotrwałą rekonwalescencją nie mógł by występować, a że zaraz za ambulansem w szpitalu był Randy Phillips, sytuacja została sprytnie zaaranżowana i po powiedzmy godzinnej rozmowie z lekarzami pacjent został uznany za zmarłego?


Też jest to w sumie możliwe. Aczkolwiek nie do końca wyobrażam sobie przeprowadzenie tego "w locie", tzn. w ciągu tej godziny czy dwóch od momentu przyjazdu do szpitala. Zbyt wiele osób musiałoby podłożyć swoją karierę pod topór, żeby tak od ręki się wszyscy zgodzili. Z drugiej strony jednak, duże pieniądze czynią cuda... Tak więc owszem, uznałabym to za możliwe.

Hoax napisał:
czy jest prawdopodobne, aby koroner miał przed sobą ciało, mylnie zidentyfikowane jako MJ? Pisałas, że koroner opisuje to co widzi i nie do niego należy wgłębianie się w aspekty tożsamosci denata, więc możliwe, że konsekwencją uzurpowania smierci Michaela w szpitalu, było podesłanie koronerowi zwłok kogos innego w celach zbadania...


Oczywiście. Jeśli koroner dostaje ciało z informacją, że zidentyfikowano je jako XYZ, to tym się posługuje. Prywatnie jednak uważam, że koroner był drugim (po szefie zespołu reanimacyjnego), który dostał w łapę żeby zobaczył to, co zobaczyć powinien.

Trzeba pamiętać, że lekarze wykonujący sekcje zwłok to wbrew obiegowej opinii praktycznie najlepsi istniejący specjaliści. Muszą się znać nie tylko na wąskiej specjalności jak np. kardiolog, ale doskonale orientować się w praktycznie wszystkich efektach wywoływanych przez bardziej i mniej popularne przypadłości, urazy i choroby. Krótko mówiąc, to są ludzie, którzy na podstawie plamki na mięśniu potrafią ustalić skąd się wzięła, na co człowiek cierpiał i czy mogło to mieć jakikolwiek związek ze śmiercią.

Biorąc zaś pod uwagę to, że egzaminowane ciało było zadziwiająco "michaelowe" - nie wyobrażam sobie opcji innej, niż współpraca koronera. Niemożliwe praktycznie, żeby znaleźli w tak krótkim czasie denata dokładnie odpowiadającego fizycznie opisowi.

Oczywiście, to przy założeniu, że to nie był Michael. Bo jeśli był, to problem nie istnieje. Muszę jednak założyć że nie był, bo zgadza się tylko wygląd zewnętrzny i najbardziej znane opinii publicznej choroby - cała reszta natomiast jest z kosmosu wzięta.

Hoax napisał:
w tym czasie Michael spokojnie pojawił się na lotnisku (jak mówił Jermaine) i odleciał w bliżej nieokreslonym kierunku (jak podał pracownik lotniska w LA)?
Zastanawia mnie tylko jak to możliwe, że denat i MJ mieli tyle wspólnego, ale może to też jest kwestia 'dogadania' się z Craigiem Harveyem?


A, tego to już nie wiem... ;-)


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:39, 03 Cze 2010 Zobacz profil autora
Whatever Happenes



Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

Post
kira_f napisał:

Oczywiście. Jeśli koroner dostaje ciało z informacją, że zidentyfikowano je jako XYZ, to tym się posługuje. Prywatnie jednak uważam, że koroner był drugim (po szefie zespołu reanimacyjnego), który dostał w łapę żeby zobaczył to, co zobaczyć powinien.

Biorąc zaś pod uwagę to, że egzaminowane ciało było zadziwiająco "michaelowe" - nie wyobrażam sobie opcji innej, niż współpraca koronera. Niemożliwe praktycznie, żeby znaleźli w tak krótkim czasie denata dokładnie odpowiadającego fizycznie opisowi.

Oczywiście, to przy założeniu, że to nie był Michael. Bo jeśli był, to problem nie istnieje. Muszę jednak założyć że nie był, bo zgadza się tylko wygląd zewnętrzny i najbardziej znane opinii publicznej choroby - cała reszta natomiast jest z kosmosu wzięta.


Wygląd człowieka po śmierci się zmienia. Tak naprawdę to żadna z nas nie widziała jak wygląda MJ bez makijażu i bez peruki , którą podobno ostatnio nosił.
Ciało w kostnicy identyfikuje się na podstawie metki przyczepionej do palca u nogi -czyli właściwa identyfikacja nastepuje wcześniej.

Jeżeli chodzi o denata tak bardzo podobnego do MJ to należy pamiętać o wielu jego sobowtórach ( niektórzy upodabniali się do niego też za pomocą operacji plastycznych). Tylko ,że w tym przypadku pozostaje sprawa bielactwa rozpoznanego na ciele .


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:50, 03 Cze 2010 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Michael Jackson Hoax Death (Poland) Strona Główna » Wasze śledztwo. / Wasze teorie na temat śmierci MJ. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin